Czy bezdomni będą zajmowali się porzuconymi psami? "Dla nich byłaby to doskonała forma terapii" - mówią nam w Towarzystwie Brata Alberta, które opiekuje się bezdomnymi. "Zwierzakami muszą zajmować się fachowcy, poza tym co z dotychczasowymi pracownikami?" - odpowiadają w schronisku dla zwierząt. Do końca tego tygodnia ma zostać ogłoszony przetarg na nowego prowadzącego placówkę przy Fabrycznej.
Na pewno wystartuje w nim Towarzystwo im. Brata Alberta, które na co dzień zajmuje się pomocą osobom bezdomnym, a o prawo do opieki nad niechcianymi pasami ubiega się od kilku lat. Jak mówi prezes towarzystwa Stanisław Żytkowski, celem nie jest to, by zwierzętom było gorzej. "Próbujemy przystosować naszych podopiecznych do normalnego życia, a opieka nad zwierzętami na pewno by w tym pomogła. Uczyli by się np. odpowiedzialności" - mówił RMG.
Pomysł przejęcia schroniska dla psów przez Towarzystwo już od dłuższego czasu budzi kontrowersje. Protestują obecni pracownicy. Niektórzy mówią, że powierzenie opieki nad zwierzętami bezdomnym, to eksperyment, na który zwierzaki nie powinny być narażane. Poza tym tłumaczą, że od schroniska mogą odwrócić się dotychczasowi zaprzyjaźnieni sponsorzy, zwłaszcza ci zagraniczni.
Sytuacja schroniska dla zwierząt nie jest najlepsza. W ubiegłym roku prowadzono tam kontrolę po tym jak część wolontariuszy zgłosiła sygnały o handlu karmą oraz psami przez pracowników schroniska. Prowadzący placówkę Zakład Gospodarki Mieszkaniowej nie potwierdził tych zarzutów. Pracownicy schroniska tłumaczą, że złe warunki to skutek niedoinwestowania. Nowego administratora powinniśmy poznać najpóźniej do końca sierpnia.
Komentarze opinie