
InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - Olympiakos Pireus 56:85
W czwartym meczu grupy A w rozgrywkach EuroCup zespół InvestInTheWest AZS AJP Gorzów przegrał z Olympiakosem Pireus 56:85. Dla Akademiczek to kolejne bolesne doświadczenie i koniec marzeń o awansie do kolejnej fazy Pucharu Europy.
Pierwsza akcja meczu należała do gości, ale nie wykorzystali dość czystej pozycji. Trudniejszą sytuację miała Carolyn Swords, lecz ona trafiła już do kosza. W początkowych minutach spotkania sporo akcji opierało się na szybkim ataku. Gospodarze skutecznie przeszkadzali przyjezdnym, uniemożliwiając spokojne rzuty, przez co było sporo pomyłek. Wiele strat Greczynki notowały w ofensywie. Szkoda, że nie wszystkie udało się zamienić na punkty. Obie obrony pokazywały dobrą koszykówkę, dlatego też wynik był na styku. Większą przewagę niż dwa punkty gorzowianki uzyskały po "trójce" Miah Spencer, a po rzutach wolnych na 11:6 podwyższyła Julia Rytsikava. Przez moment AZS miał nawet 7 "oczek" więcej, ale to było chwilowe. Miejscowe musiały uważać na Styliani Kaltsidou, która potrafiła trafić z wydawałoby się niemożliwej pozycji. Ta koszykarka do spółki z Victorią Macaulay na kilkanaście sekund wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. W końcówce odrobinę lepiej zagrały gorzowianki, lecz ich przewagę rzutem z daleka w ostatniej sekundzie zmniejszyła Yvonne Anderson.
Wyrównany bój toczył się także w drugiej partii. Dwójkowa akcji Macaulay i Anderson sprawiła, że na prowadzeniu ponownie znalazła się ekipa z Pireusu. Gdy strata wyniosła trzy punkty o przerwę poprosił Dariusz Maciejewski. Jego zawodniczki po niezłym początku tej części gry jakby nieco straciły rezon i stan ten trwał również po powrocie na parkiet, bowiem w krótkim czasie Olympiakos odskoczył na dziesięć "oczek". Trudno się temu dziwić, bowiem po siedmiu minutach drugiej kwarty Akademiczki powiększyły swój dorobek o zaledwie cztery punkty. Brakowało skuteczności, ale też dogodnych okazji. Doszło również do zmiany na pozycji rozgrywającej. Szansę dostała Francisca Donders. Na "dobry" początek straciła piłkę, choć później sama zdobyła punkty. W ostatnich dwóch minutach gospodynie trochę nadgoniły, a efektowną "trójką" zakończyła Daria Stelmach. Inicjatywa pozostała po stronie szybkich i zwinnych zawodniczek z Grecji, które po 20 minutach wygrywały 40:34.
Bardzo dobrą grę w drugiej połowie kontynuowała Kaltsidou. Trzeba też zauważyć, że gorzowianki radzić sobie musiały bez Aleksandry Pawlak. Stąd też więcej szans dla Stelmach. Ta partia znowu pokazała niską skuteczność rzutową AZS-u, podczas gdy takiego problemu nie mieli goście, powiększając swoją przewagę do 15 punktów przed upływem pięciu minut. Miejscowe nie miały zbytnio pomysłu, by sforsować defensywę rywalek i przed ostatnią częścią meczu traciły już 18 "oczek".
W ostatnich 10 minutach Olympiakos Pireus już tylko dobił Akademiczki. Koszykarki z Grecji były niemal nie do zatrzymania i bez większych problemów znajdowały luki w defensywie zespołu, który miał ogromne problemy, by oddać czysty rzut. Tym razem horroru nie było, a goście niezagrożeni szli po kolejne zwycięstwo, kontrolując przebieg pojedynku.
Kolejny mecz InvestInTheWest AZS AJP Gorzów już w niedzielę. Gorzowianki w Basket Lidze Kobiet zagrają na wyjeździe z Artego Bydgoszcz.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Kilka dni wcześniej rozegraliśmy bardzo trudny mecz i wiedziałem, że tych sił podstawowym graczom może zabraknąć. To było widać. Zagrałyśmy w pierwszej kwarcie bardzo dobre zawody i na tyle było nas stać. Szkoda, że zabrakło chorej Oli Pawlak (angina - dop. red.), bo byłaby większa rotacja. Może to by była jakaś recepta. Graliśmy jednak z profesorem koszykówki. Olympiakos postawił warunki, które były zbyt trudne. Przy dużym zmęczeniu popełnialiśmy bardzo proste straty i straciliśmy jedenaście punktów po nich. Druga kwarta zadecydowała. Przegrywaliśmy tylko sześcioma punktami do przerwy, ale te jedenaście punktów pokazało, w jaki sposób z nami grać w kolejnych partiach. Wymuszone straty, po części wynikające ze zmęczenia, ale też z mniejszych umiejętności. Po drugiej stronie był bardzo dobry zespół, poukładany, grający wiele lat w swoim podstawowym składzie, który nie panikował, a wręcz przeciwnie - rozgrywał swoją koszykówkę. Przy takiej skuteczności myślę, że podobała się ona publiczności, ale na naszym tle wyglądało to słabo. Cieszę się z jednego. Za chwilę mamy kolejny ważny mecz, a w końcówce udało się troszeczkę tych sił zaoszczędzić podstawowym graczom. Przede wszystkim jednak nie ma żadnych kontuzji. Przy dużym zmęczeniu i obciążeniu dużo łatwiej takie złapać. Jesteśmy skoncentrowani na tym, co będzie w Bydgoszczy. Przeciwnik też rozegrał w czwartek spotkanie i może także nie będzie w swojej stuprocentowej dyspozycji fizycznej.
Eleni Kapogianni (trener Olympiakosu Pireus): Mieliśmy bardzo dobry dzień w ofensywie. Spisaliśmy się znakomicie w defensywie. W poprzednim spotkaniu przegraliśmy z TTT Rygą i musieliśmy zareagować. Tym razem dziewczyny wykonały świetną robotę. Zatrzymaliśmy Gorzów na 56 punktów. Gratulacje dla mojego zespołu, a także dla gospodarzy.
Julia Rytsikava (InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): To był bardzo trudny mecz z bardzo dobrą drużyną. Mieliśmy dużo strat i nie mogliśmy zdobyć punktów spod kosza.
Angeliki Nikolopoulou (Olympiakos Pireus): To był bardzo trudny mecz na niezwykle trudny terenie. W poprzednim tygodniu przegrałyśmy i wygrana w tym spotkaniu była bardzo ważna dla nas. Pozostałyśmy skupione na naszym planie. Przyjechałyśmy tu wygrać i to zrobiłyśmy.
InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - Olympiakos Pireus 56:85 (23:21, 11:19, 10:20, 12:25)
AZS: Swords 14, Spencer 9 (1x3), Rytsikava 9, Szajtauer 8, Misiek 4 oraz Prezelj 5, Stelmach 3 (1), Donders 2, Jaworska 2.
Trener: Dariusz Maciejewski
Olympiakos: Macaulay 24, Kaltsidou 18 (2x3), Chatzinikolaou 9 (1), Anderson 7 (1), Mazic 1 oraz Spyridopoulou 12 (4), Nikolopoulou 9 (1), Sotiriou 2, Chalivera 3 (1), Stamati 0, Balta 0.
Trener: Eleni Kapogianni
Sędziowie: Tamas Benczur (Węgry), Gvidas Gedvilas (Litwa), Martina Mekelova (Słowacja)
Komisarz: Dainis Grinberg (Łotwa)
Autor: Marcin Malinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie