Podgorzowska miejscowość Czechów po każdym większym deszczu jest zalewana i podtapiana.
Kilka dni temu po krótkiej choć gwałtownej ulewie główna ulica zamieniła się w rwący strumień. Z okolicznych wzgórz spłynęła fala, niosąc ze sobą ziemię, odpady, śmieci i butelki. Posesje położone niżej poziomu drogi zostały zalane. Sytuacja powtarza się po każdej większej ulewie. Mieszkańcy nie mają już sił walczyć o odpowiednie zabezpieczenie. Władze gminy twierdzą, że sytuacja jest trudna, konieczny jest kolektor odbierający wody opadowe, a z uwagi na grunty mające różnych właścicieli nie ma kto sfinansować prac. Szacowany koszt budowy kolektora o dużym przekroju idzie w miliony złotych.
Komentarze opinie