Kampania wyborcza w Gorzowie zaczyna coraz bardziej zaskakiwać. Tworzą się nowe linie porozumienia, a dawni rywale podają sobie rękę...
W tym tygodniu ma zostać podpisane porozumienie, w świetle którego kandydatem Komitetu Wyborczego Solidarność w wyborach na prezydenta Gorzowa zostanie Ireneusz Madej, szef Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ziemi Gorzowskiej. Co ciekawe wstępnie mówiło się, że Madeja poprze jego własne zrzeszenie, ale w piątek szef gorzowskiej Solidarności Jarosław Porwich zdementował tę informację, choć podkreślił, że rozmowy cały czas trwają.
- Wiele wskazuje na to, że podpiszemy porozumienie i pan Ireneusz Madej zostanie kandydatem Komitetu Wyborczego Solidarność, a nie stowarzyszenia, które reprezentuje. W naszej ocenie Ireneusz Madej to osoba bardzo merytoryczna, która umie słuchać, jest konkretna i przygotowana do tego, by pełnić funkcję prezydenta miasta - powiedział Porwich.
Jak dodał, Solidarność ma też zamiar walczyć o miejsca w radach powiatów, miast i gmin, nie zabraknie też kandydatów na wójtów i burmistrzów w regionie. Na listach związku znajduje się ponad 200 nazwisk i nie są to wyłącznie członkowie Solidarności, ale też osoby reprezentujące różne środowiska i zawody.
W ubiegłym tygodniu zaskoczył wszystkich również Jacek Bachalski, wciąż pozostający liderem Twojego Ruchu w Lubuskiem. Jak poinformował, nie będzie ubiegał się o fotel prezydenta miasta, ale w wyborach poprze obecnego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Bachalski chciałby za to znaleźć się na listach komitetu wyborczego Jędrzejczaka do Rady Miasta.
- Prezydent Jędrzejczak to kandydat niepartyjny, dlatego będę go popierał. Gorzów potrzebuje kontynuacji w rządzeniu. Prezydent przez 12 lat prowadził miasto będąc pod pręgierzem oskarżenia, które ostatecznie się skompromitowało. Jędrzejczak powinien teraz pokazać co potrafi jako człowiek oczyszczony. Przez lata był on stygmatyzowany - powiedział Jacek Bachalski.
Wybory samorządowe odbędą się w Polsce 16 listopada.
Komentarze opinie