
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - CCC Polkowice 92:72
Ostatnia, 22. kolejka Energa Basket Ligi Kobiet decydowała o parach play-off. PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów po bardzo dobrym meczu pokonała CCC Polkowice 92:72, a dobry układ pozostałych spotkań sprawił, że gorzowianki zajęły w rundzie zasadniczej trzecie miejsce.
Długo próbowały polkowiczanki zdobyć pierwsze w tym pojedynku punkty i dopięły swego. Gorzowiankom zabrakło zbiórki w defensywie. W odpowiedzi były natomiast dwa niecelne rzuty z dystansu. Na taki nie zdecydowała się z kolei Shatori Walker-Kimbrough, która podała pod kosz do mającej dobrą pozycję Megan Gustafson. Rzut trafiony, ale... po czasie. Chwilę potem zawodniczka ta zaliczyła udaną akcję 2+1, lecz wcześniej za trzy trafiła Klaudia Gertchen. Wkrótce był już jednak remis, a po trzech minutach gry to miejscowe prowadziły 7:5. Drużyny wymieniały ciosy, ale inicjatywa była po stronie gorzowianek. Te powiększyły przewagę dzięki przechwytowi Dominiki Owczarzak. Ta niemal końcówkami palców podała do Borislavy Hristovej, która nie mogła zmarnować tej okazji. Po kolejnych nieudanych rzutach CCC Bułgarka sama zrobiła jeszcze lepszą akcję, wchodząc pod kosz i rzucając sobie piłkę praktycznie za plecy. Do kosza trafiła. A gdy przechwyt z trafieniem oraz akcję 2+1 dołożyła Walker-Kimbrough to było już 20:10. W dalszej części tej kwarty Akademiczki jeszcze kilka razy zagrały świetne akcje zarówno w obronie, jak i w ataku, co w konsekwencji dało 17-punktową przewagę.
Trener Karol Kowalewski mocno zareagował na wydarzenia na parkiecie i przed drugą partią głośno dał do zrozumienia swoim zawodniczkom, że jest niezadowolony i jakich poprawek oczekuje. Punktowanie zaczęły jednak miejscowe, a dokładnie Gustafson. Zawodniczka ta ucierpiała w jednej z kolejnych akcji i potrzebna była zmiana. Po skutecznej interwencji fizjoterapeuty wróciła na boisko kilka minut później. W tym czasie dorobki obu zespołów niewiele się powiększyły. Lepiej radzili sobie gospodarze, podczas gdy goście czasem nie potrafili wykorzystać nawet rzutów osobistych. Po 15 minutach wynik brzmiał 40:18. Z akcji polkowiczanki właściwie nie punktowały. Niemoc przerwała dopiero Kamile Nacickaite na nieco ponad dwie minuty przed końcem kwarty. Nie był to jednak skuteczny sygnał do ataku, bowiem podopieczne Dariusza Maciejewskiego na przerwę schodziły z przewagą 32 punktów!
Ta różnica przydała się na początku trzeciej części spotkania, bo zobaczyliśmy w niej inne "Pomarańczowe". Dwa celne rzuty za trzy i jedna "dwójka" przeciwko tylko dwóm "oczkom" Agnieszki Kaczmarczyk. Część strat przyjezdne odrobiły, ale po tych pierwszych minutach ekipa z Gorzowa wróciła do lepszej gry. CCC jednak nie składało broni. Dystans punktowy zmniejszył się do 18 w dużej mierze dzięki akcjom Aaryn Ellenberg-Wiley i Weroniki Gajdy. Wściekła na siebie była z kolei Karolina Matkowska, którą dwukrotnie sfaulowano przy próbach za trzy. Goście na tym skorzystali, bowiem młoda zawodniczka z sześciu rzutów osobistych trafiła tylko dwa. Szalona była natomiast końcówka, w której zawodniczki co chwilę wybijały sobie piłkę, a z hukiem zakończyła ją Gajda, rzucając celnie z dystansu i zmniejszając przewagę gorzowianek do 15 punktów.
Emocje sięgały zenitu, ponieważ goście robili, co mogli, by przechylić szalę na swoją stronę. Nerwy przewinieniem technicznych przypłacił trener Maciejewski, który zbyt żywiołowo domagał się odgwizdania faulu na koszykarce jego zespołu. Walka trwała w najlepsze. Doskonałe wejścia pod kosz zaliczała Gustafson, a wśród przyjezdnych odpaliła Nacickaite, dwukrotnie rzucając za trzy. Do tego punkty nadal dokładały Ellenberg-Wiley i Gajda. AZS-owi udawało się utrzymać przewagę powyżej 10 punktów. Na niespełna sześć minut przed końcem piąte przewinienie popełniła ważna dla ekipy CCC Dragana Stanković, a do tego, schodząc już na ławkę rezerwowych, kopnęła ze zdenerwowania butelkę, co poskutkowało faulem technicznym. Megan Gustafson dostała w sumie trzy rzuty i wszystkie wykorzystała. Niedługo po tym z dystansu trafiła Hristova. Z każdą minutą nadzieja dla wicelidera EBLK przygasała. 180 sekund do końca, 19 punktów przewagi Akademiczek i pięć fauli po stronie polkowickiej, a żadnego po gorzowskiej. Tego nie można było już przegrać i tak też się stało.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów wygrała z CCC Polkowice 92:72, a przy triumfach Ślęzy Wrocław w Lublinie i VBW Arki Gdynia z KS Basket 25 Bydgoszcz daje to gorzowiankom trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. W pierwszej fazie play-off zagrają one z Enea AZS Poznań.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Szczerze mówiąc, Ślęza już wielokrotnie prowadziła po pierwszej połowie i tym razem, w ostatnim swoim meczu, bo do play-off nie wchodzą, wrocławianki zrobiły dla nas kapitalną robotę. Wygrały kilkunastoma punktami, więc widać, że bardzo dobrze zagrały to spotkanie. My możemy się tylko z tego cieszyć. Liczyliśmy na to, że skoro Arka do tej pory nie przegrała, to nie przegra z Bydgoszczą. Tutaj pojedynek był jednostronny. My musieliśmy zrobić swoje. Liczyliśmy na to, że musimy przejść Polkowice, żeby grać u siebie tym bardziej, że zaraz po play-offach ruszamy do Rumunii. Jeszcze testy, sprawy organizacyjne i logistyczne. Zdecydowanie lepiej dla nas, jeśli startujemy w play-offach u siebie w hali. Tak, jak ta kolejka, tak też ten mecz był niesamowity. Dziewczyny w pierwszej połowie zagrały koncert na tle tak mocnego przeciwnika, jakim jest CCC. Zrealizowaliśmy wszystko, co chcieliśmy w obronie i w ataku. Konsekwentnie do bólu, z wiarą w to, co sobie zaplanowaliśmy. Przyniosło to niespodziewany efekt - ponad 30 punktów przewagi. Później ciężar gry wzięły na siebie indywidualności Polkowic, zaczęły wpadać niesamowite "trójki", Weronika robiła akcje 2+1. Stąd zrobił się problem. Bardzo się cieszę z czwartej kwarty, mimo że była bardzo trudna. W pewnym momencie było nerwowo, bo zrobiło się 10 punktów z 30, ale dobra końcówka w naszym wykonaniu. Wpadło kilka rzutów, konsekwentnie żeśmy grali. Jeden z takich meczów, które na pewno na długo zapamiętam. Tym bardziej, że nie pamiętam, kiedy dostałem przewinienie techniczne u siebie w hali. Gratuluję odwagi sędziemu (śmiech). Było dużo nerwów i udzieliły się one również mi. Mogę tylko zespół przeprosić, że tak się zachowałem. Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa i składam gratulacje na ręce kapitana. Zagraliśmy kapitalne zawody. Jak będzie w play-offach? Zobaczymy. Następna runda na pewno będzie bardzo trudna. Ona jest zawsze bardzo trudna dla zespołów będących wyżej w tabeli, ponieważ w tym momencie ustawia się je w roli faworyta i trzeba to umieć udźwignąć. Poznań pokazał, że potrafi wygrać na wyjeździe nawet w Bydgoszczy. My pokazaliśmy, że potrafimy się przełamać, ale ten ostatni mecz o niczym nie świadczy. Musimy go zresetować i nastawić się mentalnie na bardzo trudny pojedynek.
Karol Kowalewski (trener CCC Polkowice): Pewnie, że styl mnie nie zadowoli, bo przegraliśmy ten mecz. Gratulacje dla zespołu z Gorzowa. Zagrali bardzo dobre spotkanie, ale trzeba przyznać, że my im po prostu pozwoliliśmy na to. Konsekwencją tego jest porażka 19 punktami.
Katarzyna Dźwigalska (PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Również dziękuję za gratulacje. Szykowałyśmy się do tego meczu przez ostatnie dwa dni, bo teraz nie ma zbyt dużo czasu na przygotowania między spotkaniami. Bardzo się cieszę z tego, że w końcu realizowałyśmy założenia, które przed meczem sztab trenerski nam dał. To było widać od początku. Chęć, zaangażowanie w walkę i wiedziałyśmy, co gramy. Musiałyśmy ten pojedynek wygrać, żeby mieć przewagę własnej hali w pierwszej rundzie play-off. Nie liczyłyśmy nawet na to, że to się potoczy tak, jak się potoczyło. Cieszymy się bardzo, że tak jest. Wierzę, że taki mecz przed najważniejszą częścią sezonu zbuduje zespół na pewno i w każdym spotkaniu będziemy grały z taką chęcią, agresją od początku do końca i zajdziemy wysoko.
Weronika Gajda (CCC Polkowice): Ani indywidualnie ani jako kapitan zespołu nie jestem zadowolona z tego meczu, bo nie zrobiłyśmy nic, co powinnyśmy. Przygotowywałyśmy się do tego spotkania kilka dni. Wiedziałyśmy, co mamy robić, ale nie spełniłyśmy niczego, co trener nam pokazał. Możemy tylko mieć pretensje do siebie, że tak to wyglądało. Mamy nadzieję, że w przyszłości wyciągniemy z tego konsekwencje i pokażemy, że jesteśmy walecznym zespołem i to się więcej nie wydarzy.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - CCC Polkowice 92:72 (33:16, 22:7, 14:31, 23:18)
Gorzów: Gustafson 28, Walker-Kimbrough 19, Hristova 16 (1x3), Kaczmarczyk 8, Owczarzak 3 oraz Green 10, Matkowska 8 (2), Dźwigalska 0, Kuczyńska 0.
Trener: Dariusz Maciejewski
CCC: Ellenberg-Wiley 19 (3x3), Gajda 19 (4), Hampton 11, Gertchen 7 (1), Telenga 2 oraz Nacickaite 8 (2), Stanković 7, Kantzy 0, Grabska 0.
Trener: Karol Kowalewski
Sędziowie: Dariusz Zapolski, Tomasz Tybor, Michał Kuzia
Komisarz: Jarosław Żabko
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie