Ciepła urzędnicza posada za biurkiem kiedyś było to nieosiągalne marzenie wielu osób. Teraz urzędników zaczyna brakować. Choćby w tej chwili gorzowski magistrat szuka 9 osób m.in. do wydziału komunikacji, inwestycji, spraw społecznych czy Urzędu Stanu Cywilnego. Liczba wolnych etatów w urzędzie miasta rośnie. Głównie dlatego, że urzędnicy kokosów nie mają. Najwięcej zarabiają naczelnicy wydziałów, ich pensja to około 3 tysięcy złotych netto. Początkujący otrzymuje około tysiąca złotych na rękę, a na podwyżkę może liczyć po dwóch latach. Ktoś chciałby zostać urzędnikiem? Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy są podzieleni- niektórzy mówią, że to wymarzona praca, a ci którzy ją wykonują nie potrafią tego uszanować i traktują klientów urzędu jak intruzów. Inni z kolei wskazują na olbrzymią odpowiedzialność, jaka na urzędnikach spoczywa. Sekretarz miasta Ryszard Kneć przyznaje, że część urzędników odchodzi bo otrzymuje lepiej płatne propozycje pracy, a część woli poszukać pracy poza granicami naszego kraju.
Komentarze opinie