Cel AZS PWSZ Gorzów to wygrać i nie oglądać się na innych
egorzow.pl - Marcin
27/03/2014 15:13
Przed koszykarkami KSSSE AZS PWSZ Gorzów ostatnia prosta. Pozostał już tylko mecz z Artego Bydgoszcz, który wszystko wyjaśni. Zwycięzca tego pojedynku wejdzie do play-off z trzeciego miejsca.
Po wygranym 62:45 spotkaniu z Energą Toruń natychmiast rozpoczęły się gorące kalkulacje, co kto musi zrobić, by znaleźć się w czołowej czwórce. W tej chwili drużyny z Gorzowa, Torunia i Bydgoszczy mają na swoim punkcie 42 punkty. Jak już zostało wspomniane triumfator starcia Artego - AZS zapewni sobie trzecie miejsce w tabeli. Przegrany zaś będzie musiał liczyć na potknięcie Katarzynek, bo jeśli te wygrają to wskoczą na czwartą lokatę. W tej chwili Energa przegrywa tylko z powodu gorszego bilansu bezpośrednich spotkań.
Podopieczne Tomasza Herkta mają za sobą intensywny okres z trudnymi rywalami. Trudno jednak o to, by było inaczej, gdy w grze zostało sześć zespołów i spotkania rozgrywane są co trzy dni. W derbach kujawsko-pomorskiego bydgoszczanki w połowie marca pokonały u siebie Energę Toruń 70:54. Potem musiały przełknąć gorycz porażki, jednak wynik 62:69 w Krakowie napawał sporym optymizmem. Długo to jednak nie trwało, gdyż cztery dni później CCC Polkowice we własnej hali pokonały Artego 57:41. Dwóch półfinalistów już znamy, a o pozostałe dwa miejsca biją się trzy zespoły i ta walka trwać będzie do ostatnich sekund. Postaciami wyróżniającymi się w ekipie z miasta nad Brdą są Amisha Carter, Justyna Jeziorna i Leah Metcalf, choć ta ostatnia przy dobrym kryciu polkowiczanek niewiele mogła zdziałać. Podobnie było z Jessicą Lawson, która też potrafi być groźna. Do tego są jeszcze doświadczone Polki: Martyna Koc i Elżbieta Mowlik oraz nieco młodsza Anna Pietrzak.
Dariusz Maciejewski mógł być szczęśliwy po meczu z Energą, gdyż cały jego zespół zagrał znakomicie. Mniej widoczna była Chineze Nwagbo, którą skutecznie wyłączono z gry. Jednak jej słabszy dzień i brak kontuzjowanej Izabeli Piekarskiej nie był tak odczuwalny, a to dzięki doskonałe postawie młodzieży, a dokładnie sióstr Katarzyny i Beaty Jaworskich. Dziewczyny wykorzystywały podania koleżanek, ale też w obronie całkiem nieźle sobie poczynały. Były chwalone przez wszystkich i to jak najbardziej słusznie. Rezon odzyskała Taber Spani, która była najlepiej punktującą zawodniczką AZS-u podczas środowego starcia z toruniankami. Jej rzuty za trzy robiły znaczącą różnicę. Nie można też zapominać o Sharnee Zoll. Jeśli Amerykanka nie asystowała to sama z powodzeniem kończyła akcje, czym zasłużyła sobie na tytuł MVP meczu.
Warto przypomnieć poprzednie trzy spotkania pomiędzy gorzowską a bydgoską drużyną. Jeszcze w rundzie zasadniczej Akademiczki wygrały u siebie 76:71, co na tamtą chwilę odbierane było w kategoriach niespodzianki. Walki nie brakowało, a podrażnione bydgoszczanki zrewanżowały się wynikiem 76:61. Po raz trzeci oba zespoły spotkały się w Gorzowie już w drugim etapie. Znów minimalnie lepsze był gospodynie, zwyciężając 75:69. Biorąc więc pod uwagę te wyniki pojedynek w hali Chemika będzie piekielnie trudny dla gorzowianek, lecz te pokazały swoją determinację i upór, grając z Energą Toruń. Oznaczać może to tylko jedno: będzie się działo!
Początek meczu w sobotę, 29 marca, o godzinie 18 w Arenie Chemik przy ul. Glinki 79 w Bydgoszczy.
Komentarze opinie