Była jedną z największych atrakcji muzycznych głównych obchodów Jubileuszu Miasta. Do nocy, mimo częstych opadów deszczu, amfiteatr pękał w szwach podczas opery "Carmen". Kiepską pogodę zrehabilitowały wrażenia estetyczne - gorzowianie wychodzili z amfiteatru zachwyceni, narzekając jedynie, że trzymanie parasola nie pozwalało na oklaski, jakie należały się wykonawcom.
Dodawali także, że takiej muzyki brakuje w Gorzowie. "Carmen" zawitała do naszego miasta razem z operą NOVA z Bydgoszczy. Jak mówią główni soliści, Małgorzata i Janusz Ratajczak, przedstawienie opery w wersji plenerowej nie jest nowością, ale w Polsce to rodzaj spektaklu dopiero popularyzowany.
Podobnego zdania jest asystent reżysera, Edward Staszyński, który dodaje, że co prawda na scenie amfiteatru nie da się wystawić wszystkich rekwizytów, to jednak najważniejsze wrażenie tworzą zawsze warunki dźwiękowe, a tych gorzowskiemu amfiteatrowi nie brakuje. "Carmen" miała swoją premierę w Paryżu w 1882 roku.
Komentarze opinie