W gorzowskim szpitalu odwołuje się planowe zabiegi, bo zabrakło krwi. Lecznica ma niezbędną rezerwę, ale trzyma ją z myślą o ewentualnych wypadkach. Gorzowski szpital w krew zaopatruje Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze. Mamy wobec niej długi, nawet jednak gdybyśmy je uregulowali, stacja i tak nie ma krwi, by móc nas zaopatrzyć" - mówi rzecznik szpitala.
Krzysztof Cichowlas dodaje, że jeżdżą po całej Polsce i próbują kupić krew, ale bezskutecznie. Taka sytuacja powtarza się co rok. "W trakcie wakacji przychodzi do nas zdecydowanie mniej krwiodawców, a potrzeby w tym okresie rosną" mówi kierownik oddziału terenowego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Wanda Chmielewska. Tłumaczy, że wydają krew gorzowskiemu szpitalowi, ale nie całą, którą pobiorą, bo muszą zaopatrzyć także oddziały w Kostrzynie, Skwierzynie i Słubicach. Wanda Chmielewska mówi, że w ostatnim czasie zauważyła, iż lekarze ze szpitalnych oddziałów zaczęli przysyłać do centrum rodziny chorych przebywających w lecznicy, by oddawały krew. "Takie działania powinny być na porządku dziennym, wówczas prawdopodobieństwo, że krwi zabraknie znacznie by się zmniejszyło" - dodaje Wanda Chmielewska. W poniedziałek dyrekcja szpitala podejmie decyzję czy organizować zbiórkę krwi na terenie szpitala wśród pracowników i mieszkańców Gorzowa.
Komentarze opinie