Brak linii peronowych na przystankach to główna bolączka wskazana przez kierowców MZK w ankiecie, w której oceniali rozwiązania komunikacyjne w mieście. Urzędnicy problemu nie widzą.
Jak powiedział nam Grzegorz Musiałowicz ze Stowarzyszenia na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, brak linii wyznaczających bezpieczną dla stojących na przystankach osób odległość od krawężnika, stwarza dla nich zagrożenie. Autobusy niskopodłogowe mają lusterka umieszczone na wysokości głowy dorosłego człowieka czekający na przystankach ludzie nie zawsze są na tyle przezorni, by widząc podjeżdżający autobus odsunąć się od jezdni. Kilka tygodni temu lusterko autobusu zraniło w twarz mężczyznę czekającego na przystanku przy Placu Staromiejskim. "Linie wydają się koniecznością dodaje Musiałowicz w sytuacji, gdy MZK uzupełnia tabor już tylko o autobusy niskopodłogowe". Pomysł malowania linii na przystankach popiera policja i MZK, tymczasem niechętne jest mu miasto. Urzędnicy tłumaczą, że nie ma ustawowego obowiązku malowania linii. Na nowych przystankach bezpieczną granicę wyznacza kolor kostki, a na starych malowanie nierównych chodników byłoby... mało estetyczne - mówi Krystyna Nowak, naczelnik Wydziału Dróg i Transportu. Jak dodaje naczelnik Nowak, kierowcy powinni zwolnić podjeżdżając na przystanek, a pasażerowie bardziej uważać.
Komentarze opinie