Będziemy walczyć o 5. miejsce? W sobotę rewanż w Pruszkowie
egorzow.pl - Marcin
12/04/2012 19:02
Powoli dobiegają końca rozgrywki Ford Germaz Ekstraklasy. W odróżnieniu of drużyn ze strefy medalowej, koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów mają przez sobą jeszcze tylko trzy mecze. Najbliższy, sobotni pojedynek zdecyduje o tym, o co zagramy w dwóch pozostałych. Akademiczki jadą do Pruszkowa, by rozegrać rewanżowe spotkanie z tamtejszym Matizolem Liderem.
Podopiecznie Dariusza Maciejewskiego niestety przegrały we własnej hali 68:76, co stawia naszą drużynę w mało komfortowej sytuacji. W tym sezonie zmierzyliśmy się już z ekipą Adama Prabuckiego trzykrotnie. W zdecydowanie mocniejszym składzie, na inaugurację rozgrywek, wygraliśmy w Pruszkowie 74:70. W mieście nad Wartą po stracie kluczowych zawodniczek AZS okazał się gorszy od Lidera, przegrywając 64:68. W pierwszym spotkaniu półfinału o miejsca 5-8 gorzowianki zagrały słabą pierwszą połowę, grając na bardzo niskiej skuteczności. W kolejnych dwóch kartach udało się tą statystykę nieznacznie poprawić, jednakże nasze rywalki były dużo lepsze w rzutach z dystansu. Po raz kolejny już sporą różnicę zrobiła jednak zawodniczka rywalek. Tym razem była to Laurie Koehn, która zdobyła 24 punkty. Następne w kolejności ilości zdobytych punktów w zespole Matizolu były Sydney Colson z 13 oczkami i Anna Wielebnowska z 10. Wyrównana walka toczyła się jednak pod tablicami. Zespół z Pruszkowa okazał się gorszy o dwie zbiórki od akademiczek. W tym elemencie w ekipie naszych rywalek najlepiej spisywała się Ugochukwu Oha.
W drużynie prowadzonej przez byłego szkoleniowca reprezentacji Polski znów liderką była Agnieszka Skobel, zdobywczyni 20 punktów. 18 oczek dołożyła Paris Johnson, która jednocześnie odnotowała największą ilość zbiórek, bo aż 9. Jedną mniej miała na swoim koncie kapitan Agnieszka Kaczmarczyk. Kolejny dość przeciętny mecz rozegrała Lyndra Weaver. 42 procent skuteczności rzutów przy 12 próbach oraz po trzy zbiórki w ataku i w obronie nie jest jej życiowym osiągnięciem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że cała podstawowa piątka zawodniczek rozegrała ponad 30 minut meczu, a zmieniały je tylko Claudia Trębicka i Katarzyna Jaworska. Pierwsza z nich nie trafiła ani razu przy swoich czterech rzutach, natomiast mniej doświadczona Jaworska zapisała sobie 100-procentową skuteczność przy jednym rzucie za dwa punkty.
W ciągu tych trzech dni dzielących oba mecz Gorzów na pewno powinien popracować nad skutecznością. Z drugim problemem będzie trudno sobie poradzić. Pruszków ma większe możliwości kadrowe z doświadczonymi zawodniczkami w odwodzie. Akademiczki natomiast muszą zadowolić się zmienniczkami, które występują także w zespole juniorskim. AZS PWSZ pokazał jednak, że determinacja może zdziałać wiele i dobrym tego przykładem jest drugi ćwierćfinałowy mecz z CCC Polkowice. Wtedy udało się doprowadzić do dogrywki, w której zabrakło już sił. Jak będzie tym razem? Tego dowiemy się w sobotę. Jeśli nie uda nam się wygrać większą różnicą punktów to najprawdopodobniej zmierzymy się z ŁKS-em Siemens AGD Łódź w walce o 7. miejsce.
Początek sobotniego spotkania 14 kwietnia o godzinie 14 w Hali ZNICZ przy ul. Bohaterów Warszawy 4 w Pruszkowie.
Komentarze opinie