AZS PWSZ nadal gra o czwórkę TBLK. W niedzielę ze Ślęzą
egorzow.pl - Marcin
20/02/2015 14:56
Koszykarki KSSSE AZS PWSZ umocniły ostatnio swoją pozycję w tabeli na piątym miejscu. Na tym jednak nie poprzestaną i w najbliższym spotkaniu ze Ślęzą Wrocław będą chciały wygrać, by nadal liczyć się w walce o pierwszą czwórkę.
Akademiczki w środę awansem rozegrały kolejny mecz. W Rybniku wygrały z tamtejszym Glucose ROW 77:66. Łatwo nie było, ale podopieczne Dariusza Maciejewskiego rozegrały bardzo dobry mecz. Zamiast podciąć, to uskrzydliła ich wcześniejsza porażka z Wisłą Can Pack Kraków 64:68. Mistrzynie Polski miały nóż na gardle w końcówce, a słabiej zagrała wtedy Alyssia Brewer. Teraz Amerykanka jest już zdrowa, co pokazała przeciwko rybniczankom, gdzie wtórowała Sharnee Zoll. Gorzowianki mogą jeszcze namieszać i to zamierzają właśnie zrobić. Od czasu wpadki w Gdyni grają konsekwentnie i chcą wrócić na czwarte miejsce, by być lepiej rozstawionymi przed play-offami. W Rybniku dobrze poradziła sobie także Olena Ogorodnikowa i wydaje się, że z meczu na mecz rozkręca się Klaudia Czarnodolska, która należy przecież do tych nieco mniej doświadczonych zawodniczek. Cieszy też postawa młodej Darii Stelmach, która dorzuca kilka ważnych "oczek". Młodzież zdecydowanie się poprawiła względem początku sezonu i jest dużo lepszym wsparciem dla podstawowej piątki, w której Izabela Piekarska i Katarzyna Dźwigalska próbują wspierać zawodniczki zagraniczne. Statystyki Polek z pojedynku z rybniczankami nie wyglądają najlepiej i tu na pewno potrzebna jest poprawa. W starciu z "Białą Gwiazdą" mankamentem była skuteczność, głównie Brewer, ale tłumaczy się to chorobą.
Beniaminek z Wrocławia natomiast poczyna sobie całkiem nieźle. Obecnie Ślęza zajmuje siódme miejsce i ma jeszcze całkiem realne szanse na wejście do szóstki, chociaż trzeba pamiętać, że do fazy play-off przechodzi osiem drużyn. Nikt jednak nie chciałby trafić na Wisłę, dlatego każdy stara się uciekać od ósmej pozycji. Wrocławianki w 2015 roku mają bardzo dobry bilans: zaledwie dwie porażki i aż cztery zwycięstwa. O ile przegrana z Wisłą nie dziwi, to wynik 59:70 w Siedlcach jest swego rodzaju zawodem dla ekipy Krzysztofa Szweja. Oprócz tego Ślęza stworzyła dwa trzymające w napięciu widowiska. 10 stycznia z Widzewem w Łodzi, gdzie wygrała 76:74 oraz u siebie z Pszczółką AZS UMCS Lublin, zakończonym wygraną 67:63. Bardzo ważna dla drużyny ze Śląska była wygrana z Glucose ROW Rybnik - 72:64 na wyjeździe. Nie ma więc żadnych podstaw, by lekceważyć zespół z Wrocławia.
W swoich szerach Ślęza ma mocne nazwiska. Dość wspomnieć Paulinę Pawlak, mającą bogatą przeszłość w ekstraklasie. Polka znakomicie wspiera Amerykanki, mając już teraz na swoim koncie imponującą ilość 79 asyst. Od początku sezonu rolę lidera pełni ]b]Jhasmin Player, którą wspomagała do pewnego czasu Gloria Brown, ale odeszła ona do Konina. Oprócz tego jest dobrze znająca polskie realia Adrianne Ross i znane gorzowskim kibicom Chineze Nwagbo, która na Śląsk przeniosła się z Bydgoszczy oraz Joanna Czarnecka, która ostatnie sezony spędziła w Krakowie. W przerwie świąteczno-noworocznej zespół ten dokonał naprawdę solidnych wzmocnień, a chyba najgłośniejszym transferem jest przyjście doświadczonej Magdaleny Leciejewskiej. Nie można zapominać o utalentowanych przedstawicielkach młodego pokolenia: Dorocie Mistygacz i Agnieszce Śnieżek.
To tylko pokazuje, że najbliższy pojedynek będzie dużo trudniejszy niż ten, jaki KSSSE AZS PWSZ Gorzów rozegrał we Wrocławiu 23 listopada 2014 roku. Akademiczki wygrały wtedy zaledwie czterema punktami. Teraz będą miały atut własnej hali, ale zupełnie inaczej złożony będzie zespół Ślęzy, choć szkoleniowiec tej ekipy przez większość czasu i tak korzysta z szóstki lub siódemki koszykarek.
Początek spotkania w niedzielę, 22 lutego, o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.
Komentarze opinie