Owacje na stojąco, kilkukrotne bisy i długa kolejka po autograf – tak zakończył się w Gorzowie koncert Artura Andrusa. Artysta, dziennikarz i kabareciarz zaprezentował utwory z płyty Myśliwiecka, a także anegdoty, komentarze i wiersze napisane ze swoistą finezją i szczyptą pobłażliwej ironii. Była też ballada zainspirowana aktualnymi wydarzeniami gorzowsko-zielonogórskimi oraz lubuską prasą.
Koncert Artura Andrusa trwał ponad dwie godziny. Publiczność wychodziła zachwycona.
Podczas koncertu Arturowi Andrusowi towarzyszyło czterech muzyków. Był także gość specjalny – Krystyna Świątecka z zespołu Czerwony Tulipan.
Komentarze opinie