Umowa magistratu ze stowarzyszeniem ""Przełom"", które prowadziło ""wytrzeźwiałkę"", została rozwiązana za porozumieniem stron. Magistrat rozpisał już kolejny konkurs na prowadzenie placówki, ale chętnych brak. We wrześniu to policja i gorzowski szpital będą miały problem. Pijani, często agresywni ludzie, będą przynajmniej przez miesiąc trafiali na SOR.
Rozwiązania umowy chciało samo stowarzyszenie. Powód jest prosty. Pieniądze. Gorzowski magistrat z roku na rok daje ich coraz mniej. W tym roku było to ok. 700 tys. zł. To niewiele w warunkach, w których trzeba opłacić funkcjonowanie placówki, personel, w tym lekarzy. Warto podkreślić, że na przykład w Zielonej Górze, gdzie pacjentów jest mniej, tamtejsza placówka dostaje ponad milion zł.
Gorzowskie ambulatorium do tej pory radziło sobie zatrudniając lekarzy w podeszłym wieku, którzy tylko ""dorabiali"" do emerytury. Ich wymagania finansowe nie były wygórowane. Niestety od niedawna nie pracują już w placówce i trzeba zatrudnić nowych lekarzy, których wymagania są znacznie wyższe. Na to ambulatorium ze ""starym”""budżetem po prostu nie stać.
Stowarzyszenie ""Przełom"" nie zdecydowało się także przystąpić do nowego konkursu. Wszystko przez – zdaniem zarządu - zbyt ogólne warunki.
Podstawą konkursu nie jest bowiem rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie izb wytrzeźwień i placówek wskazanych lub utworzonych przez jednostkę samorządu terytorialnego.
To istotne, bo rozporządzenie daje uprawnienia placówkom do dwudziestoczterogodzinnego zatrzymania pacjentów lub stosowania „przymusu bezpośredniego” wobec osób agresywnych czy zagrażających własnemu życiu. Ponadto reguluje kwestie opłat za pobyt w ""wytrzeźwiałce"". Mówi także o składzie personelu, w którym musi być lekarz. Problem w tym, że w nowym konkursie magistrat mówi o ratowniku medycznym i właśnie to budzi wątpliwości stowarzyszenia.
Przedstawiciele magistratu podkreślają, że Urząd Miasta nie chce likwidować Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia. Wiceprezydent Janusz Dreczka mówi, że miasto szuka rozwiązania tego problemu. ""Wytrzeźwiałka"" w oczach urzędników ma być tania i sprawna. Zdaniem wiceprezydenta z nowymi konkursami nie ma kłopotu. Ich formuła jest prostsza, otwarta i zgodna z prawem. Ma to otworzyć drogę innym podmiotom.
Nowy konkurs zakłada funkcjonowanie Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia od października. We wrześniu problem z pijanymi osobami może mieć więc policja i gorzowski szpital. Na SOR już dziś trafiali nietrzeźwi. Urzędnicy w tej sprawie zorganizowali spotkanie z policją, strażą miejską i szefostwem szpitala.
Do gorzowskiego Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia trafiały osoby, które maiły minimum pół promila alkoholu we krwi. ""Wizyta"" trwała maksymalnie dobę i kosztowała pijanego 250 złotych. W 2013 roku do gorzowskiej placówki trafiło ok. 5 tys. osób.
Izba wytrzeźwień działała w Gorzowie do 2010 roku przy ul. Walczaka. Dla zmniejszenia kosztów prowadzenie, już Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia, przekazano stowarzyszeniu ""Przełom"".
Komentarze opinie