Reklama

Akademiczki sprawdzą głębokość dołku Wisły Can Pack Kraków

egorzow.pl - Marcin
03/03/2014 21:44
Jeszcze nie opadły emocje po ostatnim pojedynku KSSSE AZS PWSZ Gorzów, a już w najbliższą środę gorzowianki ponownie bronić będą własnej hali. Tym razem, w rozgrywanym awansem meczu 7. kolejki drugiego etapu, przed Wisłą Can Pack Kraków.

Będzie to kolejny piekielnie trudny pojedynek. Można mówić, że "Biała Gwiazda" jest w pewnym dołku, ale to wciąż drużyna o szerokim składzie pełnym wartościowych zawodniczek, które o najwyższe cele walczą również w Eurolidze. Wiślaczki po bezdyskusyjnej wygranej w rundzie zasadniczej podczas drugiego etapu poniosły dwie porażki w sześciu spotkaniach. Wielka niespodzianka miała miejscu już na samym początku, kiedy to Energa Toruń wygrała z Wisłą trzema punktami we własnej hali (73:70). Później podopieczne Stefana Svitka wygrywały w Gorzowie z AZS-em 76:44, w Bydgoszczy 71:69 i z KING Wilki Morskimi Szczecin 76:51. Później przyszło kolejne rozczarowanie. Będące w sztosie polkowiczanki ograły u siebie Wisłę 62:55. Krakowianki odbiły to sobie już w kolejnym spotkaniu, ogrywając w Eurolidze BLMA 72:48, a potem, biorąc rewanż za wcześniejszy mecz, pokonały Energę Toruń aż 85:57. Styl tych wygranych pozostawiał jednak wiele do życzenia. W czasie tej kampanii sporym zaskoczeniem było też starcie z Artego wygrane zaledwie dwoma punktami. W końcówce było gorąco, bo wiślaczki nie w dwóch ostatnich minutach nic już nie dorzuciły. Bydgoszczanki doskoczyły na dwa punkty, ale na więcej nie starczyło czasu i szczęścia.

Jeśli chodzi o liderki zespołu spod Wawelu to w pierwszej kolejności należy wymienić wysoką Jantel Lavender i Allie Quigley. To one zdobywają najwięcej punktów, a pierwsza z wymienionych dodatkowo wykorzystuje swój wzrost na tablicach. W gronie najlepszych można by wymienić także Zane Tamane, choć w starciu CCC jej skuteczność stała na bardzo niskim poziomie, ale rywalki wcale nie ułatwiały jej zadania. Trzon ekipy uzupełnia Cristina Ouvina. Na dalszy plan zeszły Polki, a wśród nich byłe Akademiczki, Agnieszka Skobel i Justyna Żurowska. Przyzwoicie prezentuje się zaś trzecia z nich, Agnieszka Szott-Hejmej, jednak nie zagrała ona przeciwko Enerdze.

Gorzowianki mają przed tym spotkaniem spory problem. Krótki czas na regenerację może się słabo odbić na dyspozycji zespołu. O tym, czym to grozi, mogliśmy się przekonać podczas meczu z "Pomarańczowymi", kiedy to Chineze Nwagbo opierała się na kolanach, ciężko oddychając. Gra szóstką zawodniczek prędzej czy później negatywnie odbija się na postawie na parkiecie, gdyż wkrada się zmęczenie. To będzie największa bolączka Dariusza Maciejewskiego podczas środowego starcia. Determinacja i wola walki mogą nie wystarczyć. Potrzeba będzie odrobiny szczęścia, którego zabrakło w pojedynku z CCC, przegranym zaledwie 55:57. Przede wszystkim trzeba zagrać dwie w miarę równe połowy, bo gdy siły były to Akademiczki zagrały słabą partię, a po zmianie stron dały z siebie wszystko, ale na końcówkę nie starczyło już sił. Liczyć będziemy przede wszystkim na Nwagbo, Magdalenę Losi i młodą Taber Spani. To właśnie ta ostatnia odmieniła losy ostatniego meczu, bo sama po prostu zaczęła trafiać.

Pojedynek z CCC Polkowice pokazał, że KSSSE AZS PWSZ Gorzów może walczyć z każdym. Jednakże ten gorzowski zespół, który jest w stanie tego dokonywać to sześć koszykarek, a takim składem trudno zagrać na pełnych obrotach przez całe 40 minut. Juniorki robią, co mogą, a drużynie czasem zwyczajnie brakuje szczęścia. Czy grającą słabiej niż zwykle Wisłę Can Pack Kraków uda się pokonać? Dowiemy się już w środę.

Początek meczu 5 marca o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do