Reklama

Akademiczki rozbiły PGE MKK Siedlce

egorzow.pl - Marcin
21/10/2018 19:40

InvestInTheWest ENEA Gorzów - PGE MKK Siedlce 92:58

W 4. kolejce Energa Basket Ligi Kobiet drużyna InvestInTheWest ENEA Gorzów powetowała sobie niepowodzenie z Lublina. Akademiczki bardzo pewnie pokonały zagubioną ekipę PGE MKK Siedlce 92:58 i w dobrych humorach przystąpią do rozgrywek EuroCup.

 

Spotkanie było wyrównanie od pierwszej syreny, ale ten stan nie trwał zbyt długo. Na prowadzeniu, trochę dzięki szczęściu przy rzucie z dystansu Rebecci Harris, znajdowała się ekipa przyjezdnych. Do remisu nie doprowadziła Laura Juskaite, nie wykorzystując rzutu osobistego, a zza linii 6,75m nie trafiła Julia Rytsikava. Chwilę później poprawiła się pierwsza z wymienionych. Do tego gorzowianki zacieśniły szyki obronne i nie dawały rywalkom łatwych sytuacji. To odniosło skutek, gdyż miejscowe w połowie tej partii przejęły inicjatywę. Walka nadal jednak toczyła się w kontakcie, choć gdyby nie słaba skuteczność MKK, to podopieczne Dariusza Maciejewskiego mogłyby mieć problem. W 7. minucie warte odnotowania były pierwsze w barwach gorzowskiego zespołu punkty Marii Papovej, która wyleczyła kontuzję pleców i w ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund powiększyła dorobek swój i drużyny o pięć "oczek". To było doskonałe wejście tej zawodniczki, choć nieoceniona była też robota wykonana przez jej koleżanki, w tym Ariel Atkins czy zbierającej piłkę z powietrza Kyary Linskens. To dało siedmiopunktową przewagę po 10 minutach.

 

A zaraz po rozpoczęciu drugiej części gry ponownie do 10 punktów powiększyła ją Atkins. Ekipa z Siedlec nie grała, ponieważ dochodziła do sytuacji. Rzuty były jednak bardzo niecelne, podczas gdy gospodynie trafiały nawet z teoretycznie trudniejszych pozycji, jak chociażby Annamaria Prezelj. Teodor Mollov nie miał łatwego orzecha do zgryzienia, lecz wynik ratowała mu Samra Omerbaśić. Gdyby nie jej zdobycze, to gorzowianki miały znacznie korzystniejszy rezultat. Kolejną złą wiadomością dla PGE MKK były cztery przewinienia Oksany Mołłowej już po niespełna 14 minutach meczu, przez co później ją oszczędzano i z pewnością nie grała tyle, ile przewidywał trener. Nie przeszkodziło to jednak gościom, by na chwilę się przybliżyć do AZS-u. Akademiczki kontrolowały jednak sytuację i na przerwę schodziły, prowadząc 44:38.

 

Po punktach Harris dobre otwarcie trzeciej kwarty zanotowała Agnieszka Fikiel, trzykrotnie trafiając do kosza. Celny rzut z półdystansu dorzuciła Rytsikava. Miejscowe skutecznie więc kontrolowały przebieg tego pojedynku i nie pozwalały odrabiać strat siedlczankom. W 24. minucie spotkania parkiet musiała opuścić Mołłowa, ponieważ popełniła piąty faul, a z decyzją arbitrów nie mogła się pogodzić, schodząc z boiska z zakrytą twarzą. Kolejne minuty pokazywały, że drużyna MKK była zupełnie zagubiona. Nie udało się nawet wykorzystać strat gorzowianek, a Laura Juskaite potrafiła trafić do kosza podbijając piłkę w towarzystwie dwóch defensorów. Trafienie mimo asysty dwóch rywalek zaliczyła także Atkins z kontry. AZS najzwyczajniej odjechał, bo po 27 minutach meczu było już 63:40, a na koniec trzeciej partii przewaga urosła jeszcze do 29 punktów. W końcówce doszło jeszcze do dość niecodziennej sytuacji. Pogubili się nawet szkoleniowcy przyjezdnych. Na placu gry nie było wystarczającej liczby Polek i ekipa z Siedlec została ukarana rzutem osobistym, który wykorzystała Daria Stelmach. Sytuacja była tym bardziej kuriozalna, że przewinienie odgwizdano pomiędzy dwoma rzutami wolnymi Rebecci Harris. Na sam koniec popis dała jeszcze Sharnee Zoll-Norman. Wykiwała dwie przeciwniczki, po czym trafiła do kosza za trzy punkty przy dźwięku syreny.

 

Ostatnie dziesięć minut kibice z Gorzowa rozpoczęli od głośnej prośby o dobicie do 100 punktów. Wydawało się to mało realne, choć przecież w poprzedniej kwarcie udało się zdobyć aż 32 "oczka". Magicznej bariery nie przekroczono, ale nie zmienia to faktu, że Akademiczki pewnie pokonały PGE MKK Siedlce, wygrywając 92:58.

 

Kolejne spotkanie InvestInTheWest ENEA Gorzów rozegra już w czwartek, 25 października. Nie będzie to jednak starcie ligowe, a pierwszy pojedynek w fazie grupowej EuroCup. Gorzowianki pojadą do Bydgoszczy i miejscowego Artego. W Energa Basket Lidze Kobiet zagrają natomiast prawdopodobnie 28 października na wyjeździe z TS Ostrovią Ostrów Wlkp. Termin ten musi zatwierdzić jeszcze PZKosz, bowiem pierwotnie planowano tę rywalizację na dzień wcześniejszy, ale Akademiczki będą miały zbyt krótką przerwę.

 

 

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Maciejewski (trener InvestInTheWest ENEA Gorzów): Najbardziej cieszy mnie to, że znowu mamy pełną halę ludzi. Jak będziemy grali taki dobry basket, jak w drugiej połowie, to będziemy mieli problemy z biletami. Po reakcji publiczności widziałem, że ten mecz się podoba. Nawet w pierwszej połowie, gdzie mieliśmy duże problemy w defensywie. W przerwie sobie porozmawialiśmy, że musimy uwierzyć w to, co ćwiczymy na treningach. Ich jest bardzo mało, ale koncentrowaliśmy się na pewnych elementach. Na tych dwóch ostatnich szczególnie, poświęconych całkowicie defensywie, której tak naprawdę nie było widać. Strasznie się cieszę, że zagraliśmy tak doskonałą kwartę, jak ta trzecia, gdzie funkcjonował bardzo dobrze zarówno atak, ale przede wszystkim koncertowo zagraliśmy w defensywie. Dziesięciu graczy było dziś na boisku i wszystkie punktowały, były zaangażowane. Przy takim stylu to się podoba i ludzie będą przychodzić. Jedyne, co mnie martwi, to 22 zebrane piłki przez przeciwnika. Nad tym musimy popracować, bo w jakimś słabszym dniu może się to na nas źle odbić. Były sytuacje dla mnie niezrozumiałe. Cieszymy się z pewnego zwycięstwa. Teraz myślimy o pucharze.

 

Teodor Mollov (PGE MKK Siedlce): Podsumowanie musi być bardzo krótkie. Jedna połowa to była niezła koszykówka. Ci obecni w sali, byli zadowoleni. Klasa jednego i drugiego zespołu. W drugiej połowie się okazało, że jeden zespół gra, a drugi jest obserwatorem albo dziennikarzami, którzy tylko notują, co robi przeciwnik. Przegraliśmy w pierwszej połowie rzutami osobistymi, których nie powinniśmy zrobić. Zepsuły się atak, rotacja... wszystko. W pierwszej połowie mieliśmy sześć strat, a w drugiej szesnaście. To wszystko mówi samo za siebie.

 

Maria Papova (InvestInTheWest ENEA Gorzów): Po pierwsze, chcę pogratulować i podziękować gorzowskim kibicom. W obronie nie było zbyt dobrze i nad tym musiałyśmy popracować. W drugiej połowie zagrałyśmy już swoją koszykówkę. Zdobyłyśmy dużo łatwych punktów, zdecydowanie agresywniejsza gra.

 

Jessica Dulęba (PGE MKK Siedlce): Szkoda, że przegrałyśmy ten mecz. Myślę, że w pierwszej połowie ładnie się pokazałyśmy i możemy walczyć z drużyną gorzowską. Zatrzymałyśmy zawodniczki, które wiedziałyśmy, że musimy zatrzymać. Obudziły się jednak inne z tamtego zespołu. Nie zwróciłyśmy na to uwagi. Szkoda drugiej połowy.

 

 

InvestInTheWest ENEA Gorzów - PGE MKK Siedlce 92:58 (25:18, 19:20, 32:9, 16:11)

 

ENEA: Zoll-Norman 10 (2x3), Fikiel 10, Atkins 9, Juskaite 9, Rytsikava 7 oraz Papova 20 (1), Linskens 11 (14 zb.), Prezelj 7, Stelmach 6 (1), Dźwigalska 3 (1).

Trener: Dariusz Maciejewski

 

MKK: Harris 23 (3x3), Bellock 5, Mołłowa 4, Lapszynski 2, Ikstena 0 oraz Omerbaśić 10, Urbaniak 6 (1), Yurkevichus 4, Dulęba 2, Bacik 0.

Trener: Teodor Mollov

 

Sędziowie: Robert Mordal, Paulina Gajdosz, Mateusz Skorek

Komisarz: Roman Kuczyński

 

Autor: Marcin Malinowski

Fot.: Dawid Lis

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do