Akademiczki nie chcą dać punktów beniaminkowi z Poznania
egorzow.pl - Marcin
09/10/2015 16:11
Po przerwie reprezentacyjnej powracają rozgrywki Tauron Basket Ligi Kobiet. KSSSE AZS PWSZ Gorzów stanie przed szansą powiększenia swojego dorobku punktowego. W Poznaniu zmierzą się z nie mającym zwycięstwa w lidze beniaminkiem, MUKS-em Poznań.
Nie jest to łatwy początek sezonu dla gorzowskich Akademiczek, które na start rozgrywek miały za rywali zespoły z czołówki. Na inaugurację, po świetnym comebacku, podopieczne Dariusza Maciejewskiego ograły bardzo mocną Pszczółkę AZS UMCS Lublin, wygrywając 67:61. Potem jednak był wyjazd do srebrego medalisty, Artego Bydgoszcz, gdzie gorzowianki poległy 55:72. Na niewiele pozwoliły również koszykarki Wisły Can Pack Kraków. Po pierwszej kwarcie w hali PWSZ niektórzy przecierali oczy ze zdumienia. "Biała Gwiazda" nie miała zbyt mocnych rezerw, ale po wyrównanych 10 minutach to krakowianki były w natarciu. Miejscowym zabrakło skuteczności i opanowania. To był istny mecz błędów.
Bardzo wiele okazji, często stuprocentowych, zmarnowała Kelley Cain, choć jej ogólna ocena i tak może być całkiem wysoka. Podobnie u Angel Goodrich i Cassandry Brown. Ta pierwsza grała świeżo po rozgrywkach WNBA, dlatego przerwa może pomóc jej w powrocie do świeżości. Z kolei Brown potrzebowała bardziej zgrać się z resztą zespołu. Jej początek w drużynie nie był imponujący. Po kilka punktów stara się dorzucać doświadczona Katarzyna Dźwigalska, jednak nie jest tajemnicą, że to w młodych zawodniczkach upatruje się sukcesów gorzowskiego klubu. Katarzyna i Beata Jaworskie oraz wracające ze zgrupowania narodowej kadry Magdalena Szajtauer i Monika Naczk pozyskana z Gdyni. Po Amerykankach to właśnie na nich spoczywa ciężar zdobywania punktów. Na razie jednak dość sporo pola ustępują koszykarkom z USA.
W gorszej sytuacji znajdują się najbliżsi rywale Akademiczek. MUKS Poznań i Energa Toruń to jedyne zespoły, które w tym sezonie nie odniosły jeszcze zwycięstwa. Bardziej zaskakujące jest to w przypadku "Katarzynek", które są aktualnymi brązowymi medalistkami TBLK. Beniaminek zaś płaci frycowe, ale także nie miał łatwego terminarza, zaczynając od wyjazdowych starć z Artego i Wisłą. Te zakończyły się porażkami odpowiednio 53:96 i 52:66. Pierwszy pojedynek u siebie poznanianki rozegrały dopiero w minioną środę, odrabiając zaległości z 3. kolejki. Zaledwie o punkt lepsze okazały się koszykarki Basketu Gdynia, zwyciężając 78:79. MUKS zaliczył wówczas fatalną końcówkę, w której stracił prowadzenie.
Podobnie jak w Gorzowie, również w Poznaniu postawiono na młodą ekipę, wspartą Amerykankami. Trener Krzysztof Koziorowicz do swojej dyspozycji ma Cierrę Robertson-Warren oraz grającą swój drugi sezon w Polsce Renee Taylor. Najstarszą zawodniczką w drużynie jest wychowanka Wisły, Magdalena Radwan. Swoim doświadczeniem wspierają też Żaneta Durak i byłe zawodniczko AZS-u PWSZ - Agnieszka Kaczmarczyk oraz Agnieszka Skobel. Oprócz tego są młode dziewczyny, które grały już w Ekstraklasie, ale mają za sobą też występy w I lidze. Mowa o choćby o Aleksandrze Dziwińskiej i Magdalenie Idziorek. Zdecydowana większość pozostałych koszykarek, to już dużo młodsze dziewczyny. Doświadczony szkoleniowiec ma więc swoją niemalże żelazną piątkę, ale daje pograć także innym. Co ciekawe, każda z dwunastu zawodniczek, które do tej pory zagrały, zapunktowała. Nawet Sylwia Siemienas, mająca za sobą niespełna pięć minut gry.
Nie jest więc łatwo wskazać faworyta tego pojedynku, choć wydaje się, że w nieco lepszej sytuacji są koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów. MUKS Poznań gra jednak u siebie i tanio skóry nie sprzeda, chcąc odnieść pierwsze zwycięstwo. Emocji nie powinno zabraknąć.
Komentarze opinie