Po krótkiej przerwie gorzowskie koszykarki wracają do własnej hali. Do hali PWSZ zawita kolejny sąsiad z tabeli Tauron Basket Ligi Kobiet. Glucose ROW Rybnik będzie chciał wyrwać ekipie KSSSE AZS PWSZ Gorzów piąte miejsce w tabeli.
Rybniczanki z Akademiczkami przegrywają tylko gorszym bilansem punktowym, który w ekipie Kazimierza Mikołajca jest na minusie. Zespół z Rybnika przed sezonem był sporą niewiadomą, ale ostatecznie udało się zebrać ciekawy skład, który może powalczyć o nieco wyższe cele, niż w poprzednich sezonach. Z ośmiu spotkań ROW przegrał trzy: z Artego Bydgoszcz i CCC Polkowice na początku sezonu oraz z Wisłą Can Pack Kraków w piątej kolejce. Drużyna ze Śląskiego musiała ponadto sporo napocić się w starciach z MKK Siedlce, Ślęzą Wrocław i Basketem Gdynia. Dwie pierwsze ekipy to beniaminkowie.
Glucose ROW nie ma więc łatwo, ale ma solidną liderkę w postaci Leah Metcalf, która dobrze już zna polskie parkiety. Rozgrywająca grała wcześniej m. in. w Toruniu i Bydgoszczy. Okres transferowy zakończył się niejako sukcesem, bo sprawdzają się pozyskane przed sezonem Drey Mingo i Kateryna Rymarenko. 74 zbiórki tej drugiej w ośmiu spotkaniach robi wrażenie. Do tego jest mocne wsparcie Polek: Magdaleny Radwan, Elżbiety Paździerskiej i Katarzyny Motyl. Jednak im dalej, tym gorzej. Pozostałe dwie Amerykanki spisują się słabo, a pozostałe krajowe koszykarki to w większości melodia przyszłości.
Nie lepiej przedstawia się sytuacja w zespole z Gorzowa. Podstawowa piątka na czele z Sharnee Zoll i Alyssią Brewer oraz zastęp utalentowanej, choć chimerycznie grającej, młodzieży. Trener Dariusz Maciejewski optymistycznie podchodził do składu przed sezonem. Drużyna miała opierać się głównie na młodszych zawodniczkach. Te wciąż jednak grają z różnym skutkiem. Ciężar wyniku spoczywa na barkach Amerykanek i pozyskanej w trybie awaryjnym Oleny Ogorodnikowej. Swoją cegiełkę dokładają Izabela Piekarska i Katarzyna Dźwigalska. To samo można powiedzieć o tych mniej doświadczonych dziewczynach i nie można mieć do nich pretensji. Czasami po prostu brakuje zimnej krwi. Akademiczki mają w sobie potencjał, przed którym przestrzegają trenerzy innych drużyn. Widać to było w starciach z CCC czy Wisłą. Niewiele brakowało, by gorzowianki obroniły własną halę przed mistrzyniami Polski. Teraz nie powinno być inaczej.
Zapowiada się ciekawy i zacięty mecz, choć AZS PWSZ nie zwykł przegrywać u siebie. Glucose ROW Rybnik może postawić trudne warunki, ale czy nie przytłoczy ich doping gorzowskich kibiców, który tak bardzo ceni sobie Sharnee Zoll?
Początek meczu w sobotę, 29 listopada, o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.
Komentarze opinie