- 300 tysięcy złotych na drogi gruntowe w przyszłorocznym budżecie Gorzowa, to śmieszna kwota – taki komentarz pojawił się pod naszą wczorajszą informacją o pieniądzach zapisanych w 2013 roku na remonty takich dróg. Podobną opinię ma radny PiS Marek Surmacz. Jak mówił, miasto nie nadąża za mieszkańcami i ich potrzebami, także drogowymi. – Sukcesywne remonty ulic, ich oddawanie w terminie, to powinien być standard. W Gorzowie robi się z tego wielkie wydarzenie, podobnie jak z przeznaczenia marnych pieniędzy na remonty dróg gruntowych- mówi radny.
- Drogi gruntowe to faktycznie zmora Gorzowa- potwierdza radny PO Radosław Wróblewski. Ale on winy nie szuka wyłącznie po stronie władz miasta. Zdaniem Wróblewskiego, w piersi powinni uderzyć się także sami radni.
Dodajmy, że o planach sukcesywnych remontów dróg gruntowych w Gorzowie mówił na antenie naszego radia Stefan Sejwa. Wiceprezydent powiedział, że w przyszłym roku na ten cel budżet przewiduje 300 tys. I choć to faktycznie niewielka kwota, na miarę możliwości przyszłorocznego budżetu, Stefan Sejwa zapewnił jednak, że odtąd każdego roku będą rezerwowane pieniądze właśnie na ten cel.
Roman A toaleta w urzędzie miejskim ma kosztować 200 tyś.zł.Czy ona ma być ze złota? Co tyle kosztuje ta jedna muszla i umywalka?