To jednak nie gorzowski magistrat, a prawdopodobnie budżet państwa, zwróci Urzędowi Marszałkowskiemu część dofinansowania do budowy filharmonii. Sprawa nie jest jeszcze do końca pewna, ale do błędu po stronie przepisów a nie gorzowskich urzędników, przyznało się ministerstwo rozwoju regionalnego.
Chodzi o zwrot miliona sześciuset tysięcy złotych. Sprawa ciągnie się już ponad rok, a dotyczy nieprawidłowości przy wyborze inżyniera kontraktu. Opiniujący tę kwestię Urząd Kontroli Skarbowej orzekł, że zastosowano przepisy, które wykluczały z przetargu na wybór inżyniera osoby spoza Polski. Na tej podstawie Urząd Marszałkowski domagał się od gorzowskiego magistratu zwrotu części dotacji.
Władze Gorzowa nie przyznawały się do winy i tłumaczyły, że korzystano z polskich przepisów, dopiero później dostosowanych do unijnych dyrektyw. Ministerstwo rozwoju regionalnego przyznało, że Gorzów mógł się pomylić i nie jest to wina urzędników.
Katarzyna Drożak podkreśla, że choć decyzji ostatecznej jeszcze nie ma, to wszystko wskazuje na to, że wkrótce zostanie ona podjęta po myśli gorzowskich urzędników.
Zasady pokrycia korekty z budżetu państwa mają być dopracowane przez ministerstwo rozwoju regionalnego po konsultacjach z ministerstwem finansów.
Komentarze opinie