14. dzieci z gorzowskich rodzin czeka na umieszczenie ich w pogotowiu opiekuńczym, ośrodku wsparcia rodziny bądź domu dziecka. Niestety, nie ma w tych placówkach miejsc.
Jak tłumaczy dyrektor Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie - Barbara Steblin-Kamińska, w tej chwili trwają prace, które zmierzają do tego, aby takie placówki miały standardy unijne. Stąd miejsc będzie więcej, a dzieci, które będą w nich przebywały, będą miały bardzo dobre warunki. Trwa remont budynku przy Wyszyńskiego, w którym prowadzony będzie rodzinny dom dziecka. Jak dodaje dyrektor Steblin-Kamińska, problem z miejscami dla dzieci z takich trudnych rodzin to wynik chyba przełamywanej w końcu znieczulicy społecznej. Wiceprezydent Zofia Bednarz wskazuje, że miasto nie szczędzi środków dla dzieci pozbawionych rodzicielskiej opieki. W tym roku zakończy się remont domu przy Kazimierza Wielkiego, gdzie zamieszkają wychowankowie z ulicy Walczaka. Na remont tej placówki miasto przeznaczyło ponad milion złotych. Poza tym na takie cele społeczne przeznaczane są rocznie także inne sumy. Obecnie największym problemem dla miasta jest zbyt mała liczba miejsc w pogotowiach opiekuńczych, gdzie dzieci są umieszczane na krótki czas. "Miasto ma tego świadomość, dlatego liczbę tego typu placówek w Gorzowie trzeba zwiększyć" - dodaje wiceprezydent.
Komentarze opinie