Niedzielne wejście Dream Burger Basket Ligi w nowy rok kalendarzowy na pewno można było nazwać emocjonującym i zaskakującym pod wieloma względami.
Na samym początku, niezmiennie o godz. 16, swój mecz rozpoczęły drużyny Sokół Międzychód oraz gorzowska Basket Siódemka. Mimo, iż było to starcie dwóch najmłodszych ekip w lidze, nie brakowało w nim profesjonalizmu, nie tylko na boisku, ale także poza nim. Pierwsza połowa zakończyła się dosyć wyrównanie, 19-21 dla drużyny w białych koszulkach. Jednak w drugiej części spotkania to międzychodzkie Sokoły zdominowały grę i całość zakończyła się rezultatem 55-48. Po stronie wygranych najlepiej zagrał Konrad Jelski #7 z ilością 18 punktów. Z drużyny trenera Dawida Szymańskiego najskuteczniejszy był Aleksander Knysz #23, uzyskując wynik 16 punktów. Zaimponował na pewno również Jakub Kowalewski #55, rzucając w ostatnich sekundach meczu zza linii 6,75 metrów.
W drugim meczu zmierzyły się ekipy BPU oraz AP Sazan. Od początku do końca spotkanie było szokująco wyrównane. Świadczy o tym na pewno ilość wyników na remis, co miało miejsce aż 8 razy. Tak też było do końca drugiej kwarty, kiedy to na tablicy wyników widniał rezultat 26-26. Ostatecznie, mimo faktu, że Sazan prowadził przez większość spotkania, to BPU udało się zwyciężyć 57-55. Ostatnie punkty w meczu zanotował Tomasz Radziński #26, rzucając piłkę do kosza za 2 "oczka". W całej drużynie w fioletowych strojach najlepiej zagrał Marcin Jachimowski #91, zdobywając 20 punktów. Z drugiej strony po raz kolejny drużynę poprowadził Wojtek Wawrzyniak #22 z wynikiem 23 punktów. Mimo zastrzeżeń co do przebiegu meczu, okazywanych przez obecnych na sali, można
stwierdzić iż rezultat jest jak najbardziej sprawiedliwy. Na tym polega piękno sportu, gdy piłka jest w grze, wszystko może się zdarzyć.
Na sam koniec na parkiecie liderzy tabeli MK Zaune podjęli ostatnią drużynę, beniaminka z Międzychodu, Dzikie Kuny. Mimo ograniczonego składu, co miało miejsce nie pierwszy raz, zawodnicy w czarnych strojach od razu zdominowali grę. Prowadzili po każdej z kwart i w ten sposób udało im się zdobyć kolejne zwycięstwo. Nie przeszkodził im nawet fakt, iż w trzeciej kwarcie utracili swojego najlepszego zawodnika na parkiecie i musieli kontynuować grę w czterech. Warto zaznaczyć iż to Jerzy Makara #9 okazał się mimo wszystko najlepszym w swojej drużynie, zdobywając 26 punkty w niecałe 30 minut. Po drugiej stronie najskuteczniejszy był Przemysław Majorek #19, uzyskując wynik 24 punktów i trafiając aż 5 z 6 rzutów za 3 punkty.
Za tydzień odbędą się dwa mecze zaległe. O 16.00 BPU - Basket Siódemka, natomiast o 17.15 derby Międzychodu, czyli Dzikie Kuny - SOKÓŁ Międzychód.
Komentarze opinie