Niczym w żałobie opuszczali dziś gorzowski stadion kibice, którzy obiekt im. Edawrda Jancarza zapełnili do ostatniego wolnego miejsca. Ogromna feta, jaką przygotowywali sympatycy żółto-niebieskich zamieniła się w łzami płynący obraz po bitwie. Gorzowskim żużlowcom nie udało się odrobić straty punktów, co więcej Marsjanie ulegli gościom z Ostrowa 42:48. Tym samym pożegnali się z extraligą 2006...
Dziesięciopunktowa przewaga w dzisiejszym meczu to wynik, za który trzymali kciuki wszyscy kibice, a także działacze i sami żużlowcy w Gorzowie. Strata ze spotkania w Ostrowie okazała się jednak barierą nie do pokonania. Co więcej, to właśnie zawodnicy Intaru Dartom poraz kolejny okazali się górą.
Niestety z przykrością stwierdzić trzeba, że w szeregach gorzowskiej drużyny zawiedli niemalże wszyscy. Pretensji nie można mieć jedynie do młodzieżowców. Najdzielniej honoru Marsa RTV AGD bronił Paweł Hlib zdobywca 13 punktów w sześciu gonitwach. Tak, jak się spodziewano w spotkaniu nie wystąpił Michał Rajkowski. Junior nabawił się przykrej kontuzji nogi podczas czwartkowego treningu. Dziś z założonym opatrunkiem gipsowym oglądał, jak jego miejsce zajmuje Kamil Brzozowski. Ten zaś na tory wyjechał aż cztery razy. W wyścigu pierwszym nie było niespodzianki i ku uciesze fanów para Hlib-Brzozowski jako pierwsza zameldowała się na mecie.
Niestety miny kibiców Stali zrzedły już w trzeciej gonitwie, gdzie przewagę gospodarzy utracili Pecyna z Flisem. Popularny Roberto był dziś niestety cieniem samego siebie. Już w wyścigu piątym jego miejsce w ramach rezerwy zwykłej zajmuje Hlib, któremu jednak nie udaje się pokonać Tomasza Jędrzejaka. Sytuacja powtórzyła się w biegu dwunastym, lecz tam reprezentant gości upadł na tor i nie kontynuował wyścigu. Tym samym Ogór pozbawił się szansy wywalczenia komplety punktów, gdyż wcześniej przyjechał za plecami jedynie klubowego kolegi Piotra Dyma.
Jak zwykle nie zawiódł swoich kibiców Peter Karlsson. Szwed wyjechał na tor czterokrotnie, aczkolwiek znalazł swojego pogromcę, którym był gorzowski straniero Mark Loram. Było to jedyne zwycięstwo Anglika w tym spotkaniu, gdyż resztę wyścigów kończył na drugiej pozycji. 11 punktów w dorobku Loramskiego jest jednak drugim, zaraz po Hlibie, dorobkiem punktowym w szeregach Stali.
Paluch, Flis, Łukaszewski to właśnie po nich spodziewano się czegoś więcej. Cała trójka wypadła jednak zdecydowanie poniżej wszelkich oczekiwań. Nikt z nich nie prezentował waleczności i efektywności, do której przyzwyczaili nas w pojedynkach rundy zasadniczej. Cała Stal znacznie odstawała sprzętowo, o czym świadczy fakt, iż zarówno Brzozowski, jak Łukaszewski użyczali motoru od popularnego Hlipka. Na nic się to jednak zdało.
Szansa wygrania meczu pojawiła się w wyścigu 12, gdzie gorzowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Marzenia prysły jednak w biegu następnym, gdzie Karlsson z Dymem nie pozostawili staleczce żadnych złudzeń. W tej gonitwie doszło także do niebezpiecznej kolizji, w której uczestniczył Piotr Paluch. Popularny Bolo uderzył z impetem w bandę na drugim łuku trzeciego okrążenia, a sędzia sygnalizował przerwanie gonitwy. Nie uchroniło to jednak przed upadkiem Piotra Dyma, który niebezpiecznie wpadł na motocykl Palucha. Na szczęście żadnemu z zawodników nic się nie stało. Kapitan Stali z powtórki wyścigu został oczywiście wykluczony, a zwycięstwo gości 5:1 potwierdziło ich triumf w walce o extraligę.
Równa dyspozycja żużlowców z Ostrowa i zdecydowanie lepsze starty to wszystko sprawiło, że dziś z awansu do finału cieszą się goście. Tym samym w gruzach legł patetyczny plan zarządu Marsa RTV AGD Gorzów Powrót legendy. Gorzowianie triumfatorzy rundy zasadniczej kolejny rok spędzić muszą w pierwszej lidze...
Stal Gorzów 42:
9. Mark Loram (2,3,2,2,2) 11
10. Jarosław Łukaszewski (1*,1,0,1) 3+1
11. Krzysztof Pecyna (1,1*,2,2*,0) 6+2
12. Robert Flis (0,-,d,-) 0
13. Piotr Paluch (1*,3,1,u/w) 5+1
14. Kamil Brzozowski (2*,2,0,0) 4+1
15. Paweł Hlib (3,2,0,3,3,2) 13
KM Ostrów 48:
1. Tomasz Jędrzejak (3,3,2*,u,3) 11+1
2. Piotr Dym (0,0,3,2,3) 8
3. Mariusz Węgrzyk (3,2,3,0,1) 9
4. Michał Szczepaniak (2*,1*,1,1,1) 6+2
5. Peter Karlsson (3,2,3,3) 11
6. Maciej Piaszczyński (1,0,-,1,1) 3
7. Marcin Liberski (0,0) 0
Komentarze opinie