Reklama

O kulturze słów kilka - rozmowa z Przemysławem Smoleniem

egorzow.pl - Marcin
13/03/2013 09:30
Wiele razy, nawet wśród swoich znajomych, słyszałem już opinie, że w Gorzowie nic się nie dzieje. Razem z Przemysławem Smoleniem spróbowaliśmy zadać kłam temu stwierdzeniu, a ten tydzień z pewnością jest ku temu dobrą okazją. Na co dzień piszę o sporcie, w którym wciąż coś się dzieje, choć już nie na tak wysokim poziomie, jak jeszcze przed kilkoma laty. W muzyce miasto nad Wartą wciąż ma się dobrze, mimo braku wielce popularnego klubu Magnat. Publikę tamtego miejsca przejęło Mana Mana, które także funkcjonuje już od lat, a po przeniesieniu z ulicy Mickiewicza na Zabytkową przeżywa prawdziwy renesans. Mamy się czym chwalić!

We wtorek doświadczyliśmy trochę undergroundu i swojskiego death metalu w wykonaniu lokalnych zespołów z gwiazdą w postaci Christ Agony, a już w piątek zagra zespół Cree z wokalistą Sebastianem Riedlem, synem legendarnego Ryśka, na czele. - Serdecznie zapraszamy na ten koncert. Tego zespołu nie trzeba nikomu przedstawiać. Jestem pewien, że ludzie dopiszą. Już sprzedaliśmy dość dużo biletów - mówił właściciel klubu.

Z kolei w miniony weekend klub przy Zabytkowej był miejscem zbiórki charytatywnej na rzecz rodziny Leoszków, która swój dobytek straciła w pożarze. Jak się okazało, pomysł wyszedł od ludzi. - To wyszło od ich znajomych. My nie odmawiamy pomocy. Każdy weekend można przeznaczyć na coś takiego. Nie widzę przeciwskazań, aby robić takie koncerty. Klub nic na tym nie traci. Każdy, kto się do nas zgłasza, w miarę możliwości, otrzyma od nas pomoc. Zespołami również zajęli się znajomi rodziny, a my daliśmy tylko miejsce i sprzęt - przyznał.

Ponadto w naszym mieście w piątkowy wieczór w Metronomie będzie nagrywany Harlem Shake, a w Miejskim Centrum Kultury zagra jeden z członków East West Rockers, Ras Luta. Będzie się więc działo. Smoleń jest jednak przekonany, że publiki nie zabraknie. - My i Metronom to zupełnie inny temat. Może garstka ludzi chodzi i tu i tam. Jestem spokojny o koncert Cree - powiedział gitarzysta zespołu Forbidden Souls.

Klub Mana Mana w Gorzowie zasłynął już kilkoma koncertami i, jak się dowiedzieliśmy, rozdźwięk uzyskały one w całej Polsce. Na co dzień lokalni artyści sceny rockowej i metalowej mają swoją własną przystań. Dość wspomnieć Urząd Bezpieczeństwa, Forbidden Souls czy Podróbkę. Od czasu do czasu jednak pojawiają się gwiazdy wielkiego formatu i tu możemy wymienić choćby Raggafayę i Cree oraz Damiana Marleya, syna legendarnego rastamana, Boba Marleya, który zatrzymał się w gorzowskim klubie w drodze na Przystanek Woodstock. - Tygodniowo odbieram 70 maili od zespołów, które chcą zagrać u nas. Jesteśmy w Gorzowie chyba jedynym klubem, który organizuje takie koncerty i ma takie możliwości. Swego czasu robił to Magnat, a teraz zostaliśmy jako jedyni. Z tego, co wiem, jesteśmy już dosyć znani jako klub rockowy, w którym można grać koncerty - zdradził.

To samo się nakręciło i nie musimy się już o to starać. Zespoły z najwyższej półki same się zgłaszają, ale nie będę zdradzał jakie. Wszystko w swoim czasie będzie pojawiać się na Facebook"u - zakończył Przemysław Smoleń. Zapewniamy także, że informacje o koncertach w Mana Mana znajdą Państwo również na naszym portalu.

Jak widać, można jednak w Gorzowie się zabawić. Prawdą jest, że nierealnym wręcz wydaje się zorganizowanie ogromnego festiwalu z największymi gwiazdami, ale małe rzeczy także cieszą. Ludzie z Mana Mana pokazują, że można. Odrobina pomocy i wiary w lokalnych artystów pozwoliła zbudować coś niezwykłego. Z pewnością dawniej przy Mickiewicza, a obecnie przy Zabytkowej tworzy się historia gorzowskiej kultury, muzyki i to dużo mniejszym nakładem finansowym niż w przypadku pochłaniającej tysiące złotych Filharmonii Gorzowskiej, a cieszącej się znikomym zainteresowaniem.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do