Volkswagen Golf piątej generacji, który dopiero w tym roku ma wejść do sprzedaży na rynku północnoamerykańskim, będzie najprawdopodobniej jednym z samochodów o najkrótszym w historii cyklu, jeśli prezes niemieckiego koncernu Wolfgang Bernhard dopnie swego.
Kliknij, aby powiększyćWedług nieoficjalnych informacji, Bernhard zamierza o dwa lata skrócić cykl obecnie oferowanej wersji, szukając sposobu na zwiększenie wydajności produkcji i wzrostu opłacalności związanej z modelem, który uważany jest za kluczowy produkt z punktu widzenia przyszłej sytuacji finansowej spółki z Wolfsburga.
Golf piątej generacji, którego następca ma pojawić się w trzecim kwartale roku 2008, będzie oferowany klientom za Oceanem przez około dwa lata, kiedy to w Europie światło dzienne ujrzy tańszy w produkcji model szóstej generacji.
Pod czujnym okiem Wolfganga Bernharda dyrekcja Volkswagena chce uczynić nowego Golfa autem atrakcyjniejszym dla oka, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów produkcyjnych. Produkując Golfa w zakładach w Wolfsburgu, potrzeba 2,5 więcej czasu w porównaniu z wynikami, jakie uzyskują najlepsi pod tym względem konkurenci - mówi Wolfgang Bernhard, który dołączył do VW po udanej karierze w amerykańskim dziale Chryslera. Przypisuje mu się sukces dzięki osiągnięciu dużych postępów w zakresie wydajności produkcji.
Według informacji AutoWeek, Golf szóstej generacji będzie oparty na lekko przeprojektowanej płycie podłogowej z obecnie dostępnego modelu, w tym z tylną osią wielowahaczową. W ofercie znajdą się m.in. nowoczesne silniki z bezpośrednim wtryskiem paliwa, a także zaawansowane rozwiązania takie jak nawigacja oraz system audio z wejściem USB.
Wolfgang Bernhard zastania się ponoć nad propozycją stworzenia różniących się od siebie wersji dla odmiany trzy- i pięciodrzwiowej. W pierwszym przypadku ma być to auto o bardziej sportowym zacięciu, natomiast wersja pięciodrzwiowa będzie pełniła rolę tradycyjnego modelu osobowego.
Komentarze opinie