Aby uczynić z żerańskiej fabryki europejskie centrum produkujące około 400 tys. chevroletów, Amerykanie są gotowi zwrócić państwu 138 mln EUR - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Polska wraca do czołówki największych producentów samochodów w regionie. General Motors chce uczynić z Polski europejskie centrum produkcji chevroletów. Według informacji, do których dotarła "Rz", aby projekt się powiódł, GM jest nawet gotów spłacić 138 mln euro, które państwo wpompowało w ratowanie FSO po bankructwie koreańskiego Daewoo.
Przedstawiciele General Motors, którzy dziesięć dni temu informowali o nabyciu za 254,5 mln dolarów 40% akcji Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu, nie ukrywają, że mają wobec polskiej firmy poważne plany. "Tutaj nie chodzi o współpracę pięcioletnią, ale o związanie się na 25 lat, a może znacznie dłużej - tłumaczy Carl Peter Forster, prezes General Motors Europe.
Na Żeraniu na początku będzie produkowany Chevrolet Aveo, później na taśmy mogą być wprowadzone kolejne modele. GM liczy, że za dziesięć lat w Europie będzie znajdować nabywców milion chevroletów rocznie. Najwięcej byłoby produkowanych w Polsce.
Jest jednak jeden szkopuł. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej w FSO nie można produkować więcej niż 150 tys. aut rocznie. To warunek, jaki postawiła Bruksela, kiedy godziła się na pomoc państwa dla bankrutującej fabryki po upadku jej właściciela - koreańskiego Daewoo. Zdaniem Carla Petera Forstera to ograniczenie narzucone Polsce jest "co najmniej dziwne". "Jeśli będzie trzeba, te pieniądze można po prostu oddać - uważa prezes GM Europe. "Od decyzji Komisji Europejskiej FSO złożyła odwołanie -powiedziała Krystyna Danilczyk, dyrektor biura zarządu FSO.
Komentarze opinie