PZU, wykorzystując zmiany inspirowane przez Unię Europejską, chce zmusić swoich klientów, by używali do napraw powypadkowych części nie pochodzących od producenta auta - informuje w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolita". Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi z początkiem sierpnia, w samochodach starszych niż trzyletnie, jeśli tylko jest to możliwe, mają być montowane tańsze, niekoniecznie markowe części.
"Jeśli odszkodowanie jest wypłacane na podstawie kosztorysu naprawy, od 1 sierpnia PZU oblicza je z uwzględnieniem cen części oferowanych przez producenta pojazdu i wieku pojazdu (tzw. urealnienie) lub pełnej wartości części alternatywnych. Wybiera niższą wersję.
Wysokość odszkodowania wypłacanego na podstawie faktur po naprawie pojazdu PZU uzależni od wieku auta. Dla samochodów w wieku do trzech lat będą brane pod uwagę tylko ceny części producenta. Dla samochodów starszych, jeżeli tylko to będzie możliwe (jedynie ok. 40% części ma swoje zamienniki), będą stosowane ceny części alternatywnych.
Takie podejście, zdaniem PZU SA, ma uzasadnienie w art. 363 § 1 kodeksu cywilnego: odszkodowanie powinno pokrywać niezbędne, ekonomicznie uzasadnione wydatki, a naprawa zostać dokonana najmniejszym nakładem sił i kosztów. Użycie najdroższych części nie może zostać uznane za ekonomicznie uzasadnione, jeżeli są dostępne znacznie tańsze, o porównywalnych parametrach. Tylko gdy pojazd jest objęty gwarancją producenta, a po naprawie z użyciem części alternatywnych mogłaby ona przepaść, PZU SA sfinansuje koszt oryginalnych części".
Komentarze opinie